Porównanie wyglądu białostockiego dworca z 2002 i 2013 roku; (fot. Zygmunt Sobolewski - 2002/Tomasz Galicki - 2013)
Porównanie wyglądu białostockiego dworca z 2002 i 2013 roku; (fot. Zygmunt Sobolewski - 2002/Tomasz Galicki - 2013)
Tomasz Galicki Tomasz Galicki
222
BLOG

Dekada po kapitalnym remoncie

Tomasz Galicki Tomasz Galicki Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

W piątek, 28 listopada 2003 roku, po kilkunastu latach ciężkich zmagań, oddano do użytku jeden z najcenniejszych obiektów zabytkowych stolicy województwa podlaskiego. Budynek białostockiego dworca głównego PKP otrzymał niejako drugie życie. Wczoraj obchodziliśmy 10. rocznicę tego wydarzenia. Co dziś możemy powiedzieć o tej perełce architektury neoklasycystycznej?

Budynek dworca kolejowego w Białymstoku jest uważany za fundamentalną wizytówkę miasta. To pierwszy punkt, na który zwracają uwagę przyjezdni korzystający z kolei. W ostatnich latach, niejednokrotnie plasował się na pierwszych miejscach rankingów przygotowywanych przez media. Zanim jednak można było mówić o prawdziwej perełce budownictwa, Białostoczanie i turyści musieli uzbroić się w cierpliwość.

Prawie jak w Kazachstanie

Jako dziecko, doskonale pamiętam zniszczoną i szpecącą okoliczny krajobraz elewację dworca. Wizytując w przeszłości rodzinne strony i rozmawiając z wieloma osobami na różne tematy, nie mogło zabraknąć pytania o pochodzenie i miejsce zamieszkania. Przyznanie się w tamtym czasie do Białegostoku nie było zbyt dobrze postrzegane. A to między innymi za sprawą zaniedbanego dworca. Wiele niepochlebnych (lecz słusznych!) komentarzy padało ze strony kolejarzy, odwiedzających stolicę Podlasia. Nie mogli pojąć, jak jeden z największych polskich węzłów kolejowych nie posiada porządnego budynku dworcowego. Białystok? A to u wasta ruina tam stoi..., Z takim dworcem przynosicie wstyd Polsce; Białystok to jedna wielka dziura; Na wioskach niektóre dworce wyglądają lepiej niż w Białymstoku; Taka wizytowa stacja, a taki zrujnowany dworzec; Perony ze średniowiecza- takie opinie można było usłyszeć z ust wielu, którzy na własne oczy mieli okazję kilkanaście lat temu oglądać budynek białostockiego dworca PKP i jego wyposażenie.

Jeden z moich byłych wykładowców akademickich uczył w tamtym czasie studenta pochodzącego z Kazachstanu. Na pytanie, dlaczego tak często lubi przebywać w pobliżu dworca, ów student odpowiedział: Bo czuję się tam, jak u siebie... Myślę, że nic w tej kwestii nie trzeba więcej dodawać.

Wczoraj ruina dziś pałac

Remont rozpoczęto pod koniec lat osiemdziesiątych XX wieku, (choć niektóre źródła mówią już o pracach rozpoczętych w "epoce Gierka"). Przez długi okres Oddziałowi Nieruchomości PKP środków starczało jedynie na zabezpieczenie placu budowy. Stąd zapewne pamiętamy niezbyt estetyczne ogrodzenie okalające budynek, zarówno od strony peronu nr 1, jak i placu dworcowego od strony ul. Kolejowej. W 2000 roku powiedziałem jednej osobie, że prędzej będę miał siwe włosy, niż zobaczę wyremontowany dworzec. Na szczęście myliłem się...

Efekty prac budowlanych można było już zauważyć na przełomie lat 2002 i 2003. Dzięki staraniom ówczesnego ministra infrastruktury - Marka Pola, udało się w przeciągu 18 miesięcy zakończyć prace remontowe. Piątek,28 listopada 2003 roku, był szczególnym świętem, zarówno białostockich kolejarzy, jak i mieszkańców miasta. Minister Pol dokonał uroczystego otwarcia, przecinając wstęgę. Był również pierwszą osobą, która skorzystała z odnowionych kas biletowych. Minister kupił bilet na pociąg osobowy do Bielska Podlaskiego. Ponadto, , kolejarze wręczali broszurowe rozkłady jazdy pociągów 2003/2004, wszystkim wizytującym dworzec w dniu jego otwarcia.

Czy to na pewno Białystok?

Kiedy w sobotę, 29 listopada 2003 roku przyjechałem zobaczyć odrestaurowany dworzec, nie mogłem uwierzyć, że takim pięknym kolejowym budynkiem może poszczycić się stolica Podlasia. Zarówno elewacja, jak i jego wnętrze budziły mój zachwyt. Byłem mile zaskoczony, kiedy ujrzałem pragotrony z przyjazdami i odjazdami najbliższych pociągów, zamomtowane przy wyjściu na perony. Pomyślałem sobie, że w końcu zaczynamy dorównywać innym polskich miastom. Ciekawa była relacja jednego z wizytujących: Panie, to jest zupełnie inny dworzec, niż ten który ja pamiętam sprzed wojny. Nie było kiedyś tej antresoli. A teraz jeszcze ta elektronika... Oprócz samego budynku, odrestaurowany został także przylegający do niego peron pierwszy. Stara nawierzchnia z mieszanych elementów (kostek brukowych, płytek chodnikowych i trylinki) została zamieniona w elegancką kostkę brukową. Wzdłuż krawędzi ułożone zostały wiśniowe płyty peronowe typu P z namalowanym białym pasem ostrzegawczym. Tymczasowa poczekalnia wraz z kasami biletowymi została przeznaczona na cele handlowe (otwarto nowy supermarket).

Po dekadzie...

Po dziesięciu latach od chwili oddania budynku dworcowego do użytku, można powiedzieć, że nie mamy się czego wstydzić. Nadal jest czysty i zadbany, co nie jest w dzisiejszych czasach zbyt często praktykowane. Dbają o to służby porządkowe i ochroniarskie. Jedynym mankamentem mogą być widoczne z bliska zabrudzenia dolnych części elewacji i nieliczne pęknięcia tynków zewnętrznych. Teraz swej drugiej młodości doczeka się (jedynie częściowo) najdłuższy peron białostockiego dworca.

Sąsiadujący z dworcem Kolei Warszawsko-Petersbusrkiej, dworzec autobusowy PKS stał się zaniedbaną bryłą reklamową i choć ma dopiero 27 lat, również wymaga pilnych prac rewitalizacyjnych.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura